"Pudło zwane życiem"
Zamknięta w swoim świecie,
pragnąca zaznać szczęścia.
Zamknięta w ciemnym pudle,
które wciąż próbuje rozerwać.
Tkwi na granicy marzeń,
próbuje jedno spełnić.
Tkwi pośród mglistych wspomnień,
Chce wiele rzeczy zmienić.
Siedzi i patrzy wstecz.
Boi się dalej iść.
No cóż. Tak było, tak jest. Któż z nas nie boi się pozostawić przeszłości i zrobić kroku do przodu? Pozostawić to wszystko, co nas męczy, rani, boli - za sobą? I się po prostu cieszyć? Gdyby to było takie łatwe :) Interpretację pozostawiam Wam.
Jestem pudełkiem. Ciemnym, kartonowym, samotnym pudełkiem. A
może nie takim samotnym? W końcu moje wnętrze wypełnia mnóstwo interesujących
rzeczy, takie jak Twoje sekrety. Niestety nie umiem czytać, więc wszystkich
kartek, które we mnie przed kimś schowałeś nie przeczytam. Żałuję, bo pewnie
byłoby warto. Ja nie mogę mieć sekretów. No bo jak takie zwykłe, nikomu
niepotrzebne pudełko mogłoby mieć sekrety?
Żyję sobie na pewnym parapecie. Rzadko zmieniam miejsce –
parę razy do roku chowają mnie w szafie przed innymi, aby nikt się nie
dowiedział, co kryję w środku. A tak, to zawsze mam swoje stałe miejsce z
prawej strony parapetu, tuż przy ścianie.
Często jest mi smutno. Tak wiele się ode mnie oczekuje – że
będę lojalnym przyjacielem, że nigdy się nie rozlecę w drobny mak, że wszystko,
co w sobie zamknę, będzie trwało tam na wieki. Staram się spełniać swoją rolę
jak najlepiej – ale jak być dobrym kompanem, kiedy nie można oczekiwać tego
samego od strony drugiej?
Chciałbym kiedyś wyjść poza cztery ściany, w których tkwię.
Chciałbym poznać Cię tak naprawdę. Móc choć raz polegać na Tobie. Żebyś to Ty
powiedział mi, że moje sekrety są u Ciebie bezpieczne.
A tak często masz mnie gdzieś.
Tak często zapominasz, że wciąż jestem. Wpychasz do mojego
życia coraz to nowe rzeczy, powierzasz mi więcej, a ja zaczynam pękać od
środka. Przez parę dni czuję, że żyję, że jesteś, interesujesz się mną, a potem...
Masz inne sprawy na głowie. Po co się mną przejmować? A potem… po prostu
zapominasz. Tak.
Bo jestem tylko kartonowym pudełkiem.
Które możesz otworzyć i zamknąć, kiedy Ci się podoba.
Bo jestem tylko kartonowym pudełkiem.
To wszystko, co tutaj zapisałam, to największe kłamstwo, które sobie wmawiam. To nie jest prawda. Może zbyt dużo biorę do siebie. Może za bardzo się czymś przejmuję. Może wyolbrzymiam niepotrzebnie. A może mam zły dzień.
A Ty?
Jakim kłamstwem się karmisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz