nocne refleksje 'deszcz'
Autor:
HEJ
kap.
kap.
kap.
Stuka deszcz w szyby. Wpatruję się w niego i myślę, jakie by to było piękne tak po prostu wybiec na dwór, wystawić twarz do nieba i chłonąć spadające krople. Decyduję się. Jednak wybiegam.
kap.kap.kap.
Deszcz oczyszcza. Mam wrażenie, że z każdą kolejną kroplą spływa ze mnie coraz mniej problemów. Czuję wolność. Beztroskę. Biegam, skaczę, śmieję się.
Wystawiam ręce do góry i kręcę się wokół własnej osi.
Przenika mnie. Przenika mą duszę. Jest częścią mnie. Pozwala mi zapomnieć o pewnych sprawach, daje mi chwilę wytchnienia od codzienności.
Na co mi parasolka?
kap.kap.kap.
Dodaje mi sił.
Po prostu jest.
Mokre mam włosy, ale tym się nie przejmuję. Takie mi się podobają.
Ubrania też są mokre, ale to też jest dla mnie w tej chwili najmniejszym problemem.
Mam ochotę krzyczeć.
Płakać. Bo i tak wśród deszczu nie będzie widać łez.
Czuję, jak ściśnięte mam gardło. Nie mogę wypowiedzieć ani słowa.
Tak bardzo chcę zamknąć się w tej jednej chwili.
kap.kap.kap.
Pozwólcie mi zostać tu trochę dłużej.
Potrzebuję tylko tej malutkiej chwilki. Tej ostatniej. Gdy deszcz nabiera na sile, staje się porywczy, mocny, zalewa mi całą twarz.
Nic nie widzę. Idę na ślepo. Stoję. Zakrywam twarz, by za chwilę znowu móc poczuć ogrom tej mocy. Mocy deszczu, która na mnie spływa.
Za chwilę przestanie.
I znów wrócę do suchej rzeczywistości.
Piosenka, która inspiruje do tańca w deszczu :)
//Patrycja
o
00:15
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz